sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 1

* Julia *


Hejka. Powiem na początku jak to wszystko wygląda. Może zacznę od przedstawienia się. Jak już zapewne się domyślasz jestem zwykłą 19-latką o wielkich marzeniach i ambicjach. Nikt poza moja przyjaciółką we mnie nie wierzy, ale o niej powiem ci później. Mam na imię Julia i pochodzę z małej miejscowości w Polsce. Nie powiem ci jej nazwy, bo nie chcę jeszcze większego wstydu. Mieszkam w zwykłym domu, a dookoła jest mnóstwo sąsiadów. Niestety z okna mam widok na dziewczynę w moim  wieku, z którą musiałam się użerać do połowy liceum. Prześladowała mnie, rozpowiadała plotki, poniżała. To właśnie dzięki niej stałam się od dziewczyny ze szkolnej elity z mnóstwem przyjaciół i wspaniałym chłopakiem do szarej myszki z jedną, ale za to jak prawdziwą przyjaciółką. Pewnie zastanawiasz się gdzie mój chłopak. To ona mi go zabrała. Wystarczyło kilka kłamstw, bardzo bolesnych kłamstw  i  jednego prawdziwego dotyczącego mojej choroby, o której nie chciałam za wszelką cenę, żeby się dowiedział. Zawsze miałam tzw. chopla na punkcie mojej wagi, a wystarczyło kilka zdań o tym, że jestem za gruba, abym zaczęła się obsesyjnie odchudzać co doprowadziło jak się zapewne domyślasz Anoreksji. W końcu wszyscy ode mnie odeszli. No może nie wszyscy, bo została moja przyjaciółka. Na imię jej Karolina, ale mów Karla. To dzięki niej wyszłam z choroby. Zapewne zastanawiasz się jak moje oceny. One na tym nie ucierpiały. Dalej byłam dobrą uczennicą z czerwonym paskiem. Gdy jakiś chłopak się do mnie zbliżał nie dopuszczałam go do siebie, bo bałam się powtórki z moją sąsiadką. Co jej zrobiłam? Nie wiem, a najboleśniejsza jest świadomość, że kiedyś ona była moją powierniczką sekretów i najlepszą przyjaciółką. Ta "brutalność" zaczęła się w gimnazjum. Właśnie teraz wkracza Karla. zaprzyjaźniłyśmy się, a raczej odnowiłyśmy przedszkolną przyjaźń w gimnazjum. To ona cały czas mnie wspierała i była przy mnie. Tylko ona. Założę się, że stawiasz sobie pytanie: "Co z jej rodziną?". Wolę chyba o niej nie wspominać, ale jeśli chcę ci przedstawić w pełni tę historie to muszę. Tata? Co by tu gadać. Wiecznie w pracy. Dom olewał. Brat? Młodszy. Czasami oparcie, a czasami wrzód na tyłku, którego nie potrafisz się pozbyć chodź byś nie wiem jak próbował. Matka? Istna katorga. Gdy ktoś lub coś ją denerwowało ja byłam odskocznią. Jak byłam mniejsza (czytaj do końca szkoły podstawowej) biła mnie gdzie popadnie i wyzywała. Później nauczyłam jej się stawiać. Bicie stawało się rzadkie, ale słowa boleśniejsze. Ale bywały momenty, kiedy była tą wymarzoną mamą, z którą chciałam porozmawiać o wszystkim. Te momenty zdarzały się różnie, bo moim zdaniem miała istne huśtawki nastroju. Babcia? Jedna z tych plotkar. Coś się stało to ona wiedziała o tym do godziny. Dziadek? Umarł gdy miałam 12 lat. Dziadkowie ze strony taty? Mało ich obchodziliśmy. Wujostwo? Zapatrzone w siebie. Pewnie przebiegło ci przez myśl zdanie: "Wspomniała o marzeniach.". Wyjechać do Londynu na studia. Zacząć nowe życie. Wrócić będąc wysoko postawioną w społeczeństwie i udowodnić wszystkim ile znaczysz. I oczywiście dorabiając się przy okazji sporego majątku i wspaniałego chłopaka, którego będzie obchodziła teraźniejszość i przyszłość. Więc tak. Skończyłam liceum z Karlą. Miałyśmy już uzbierane sporo pieniędzy, by się wydostać z Polski. Doznałyśmy szoku, gdy nasi rodzice kupili nam mieszkanie w Londynie. Pytasz: "Po co?" To odpowiedź: "Dostałyśmy się na studia w Londynie". Ja mam zamiar studiować prawo, a moja przyjaciółka medycynę. Mam nadzieję, że nie będzie nam trudno, bo znamy perfekcyjnie angielski i jesteśmy wzorowymi uczennicami, które uczą się w tempie natychmiastowym. Właśnie lecimy do Londynu ze sporymi walizkami i wyobrażając sobie mieszkanie, które musi być dość duże, bo jest 3 pokojowe. Oczywiście otrzymałyśmy dodatkowo pieniądze na remont i meble w razie czego.  Rodzice prześlą nam pocztą resztę ubrań i niektóre ważne rzeczy. Londynie nadchodzimy!






C. D. N...




Hejka! Jak wrażenia po rozdziale? Liczę na komentarze z waszej strony! To był tylko taki... wstęp.

2 komentarze:

  1. Hmmm.... Nwm co napisać,to dopiero początek ale zaczyna się ciekawie
    Ewelina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! Mam nadzieję, że będziesz czytać ;)

      Usuń